The Irish Mail on Sunday o Marii Bożego Miłosierdzia

Irlandzka prasa na tropie Marii Miłosierdzia Bożego…
…Maria Carberry wykupuje wszystkie gazety!

Autor: Michael O’Farrell

1 lutego 2015 roku The Irish Mail on Sunday opublikował brzemienny w skutkach artykuł pt. „Irlandzki dentysta, agentka PR i jej córka powiązani z sektą przekazującą Boże przesłania (Marii Bożego Miłosierdzia)”.
Troje Irlandczyków związanych ze światem biznesu – w tym prominentna agentka PR i dentysta milioner, który został developerem, są wmieszani w religijne przedsięwzięcie przypominające sektę, które zostało potępione przez władze kościelne na całym świecie.
Guru PR Mary Carberry i jej córka Sara Carberry, a także Breffni Cully – dentysta z Donegal, odmówili przyznania się do udziału w stronie internetowej Marii Bożego Miłosierdzia, która rozpowszechnia proroctwa o czasach ostatecznych, w tym o nadchodzącej wojnie światowej – rzekomo pochodzących od Boga.
Według portalu, Maria Bożego Miłosierdzia to anonimowa kobieta publikująca ostrzeżenia dla świata, która została wybrana przez Jezusa. Jej zwolennicy są zachęcani do zakupu książek i medalików, ponieważ – według jednego z jej orędzi – ci którzy posiadają medalik, zostaną zbawieni, gdy nadejdzie bliskie już Drugie Przyjście Chrystusa.
Dzięki zgrabnej kampanii w mediach społecznościowych, Maria Bożego Miłosierdzia zdobyła prawie pół miliona zarejestrowanych zwolenników, a jej główna strona chwali się aż 1,2 miliardem odwiedzających portal rocznie. Orędzia zostały potępione przez Arcybiskupa Dublina Diarmuida Martina, który oświadczył, że nie są one zatwierdzone przez Kościół, a w niektórych przypadkach są sprzeczne z nauką Kościoła.
Fenomen Marii Miłosierdzia Bożego po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 2010 r., gdy grupa zaczęła utrzymywać, że otrzymuje orędzia prosto od Boga. Jednak tożsamość ludzi związanych z pro­jektem Marii pozostawała owiana tajemnicą. Podobnie jak nieznana jest suma, jaką mogła ona zarobić z datków i sprzedaży książek oraz medalików.

Kobieta nazywająca siebie Marią Bożego Miłosierdzia przemówiła tylko jeden raz publicznie, udzielając wywiadu małej chrześcijańskiej stacji radiowej z USA w roku 2011.

Podczas 45-minutowego wywiadu, opowiadała o sobie, że była katoliczką, która oddaliła się od swej wiary zanim nie doznała objawienia. „Moje życie toczyło się z dala od kościoła czy chodzenia na Mszę. Byłam odnoszącą sukcesy kobietą biznesu” – powiedziała.
Kobieta nie ujawniła swojej tożsamości, ale powiedziała słuchaczom, że jest Irlandką i matką czworga dzieci.
Jej tożsamość pozostała tajemnicą do czasu, aż grupa katolickich blogerów z różnych części świata postawiła sobie za zadanie zbadanie tej sprawy. Dotarli oni do dokumentu, który łączył renomowaną agentkę PR Mary Carberry, znaną w kręgach pijarowców jako Mary McGovern – jej córkę Sarę oraz wspólnika biznesowego Breffni Cully’ego – z przedsięwzięciem Marii Bożego Miłosierdzia. Wszystkie trzy nazwiska pojawiają się na irlandzkich dokumentach łączących te biznesy, które czerpią zyski ze strony sekty ‚Drugiego Przyjścia’ (www.thewarningsecondcoming.com).
Pomimo ujawnienia tych dokumentów, żadna z irlandzkiej trójki nie odpowiedziała na próby kontaktu ze strony blogerów i odmówiła skomentowania czy też przyznania się do powiązań z działalnością Marii Miłosierdzia Bożego. Zarówno Sarah Carberry jak i Cully odmówili komentarzy przy próbie kontaku osobistego i telefonicznego przez czasopismo MoS (Irish Mail on Sunday) w przeciągu dwu tygodni przed ukazaniem się czasopisma. Jedynie sama Mary Carberry odpowiedziała krótko potwierdzając, że pracowała dla Marii Miłosierdzia Bożego. Twierdziła, że niesprawiedliwie stała się celem ataków blogerów, przez pracę jaką wykonywała.
„Przepraszam, nię będę angażować się (w dyskusję) z internetowymi trolami, którzy próbują zrujnować moje życie z powodu pracy, jaką wykonałam dla kogoś. To wszystko co mam do powiedzenia” – powiedziała. Pani Carberry nie wyjaśniła, o jaką pracę chodzi ani kim jest osoba, dla której pracowała. Zasygnalizowała jednak, że jest świadoma insynuacji o swoim zaangażowaniu w sprawę Marii Bożego Miłosierdzia. Stwierdziła: „Przepraszam ale nie mam sił, aby się tymi pierdołami (w oryginale: crap) zajmować. Ale jeśli macie ochotę wierzyć w to g***o, to proszę bardzo. To się nazywa zbrodnia podburzania do nienawiści, trolle internetowe opowiadają bzdury, nie będę się w to mieszać bo jeśli tak zrobię to tylko przysporzę im wiarygodności” – powiedziała.
Dziennikarz Irish Mail on Sunday nagrał wymianę zdań i dostarczył ich kopię renomowanemu analitykowi dźwięku Edwardowi J. Primeau z Primeau Forensics w USA. Jest to renomowany ekspert sądowy z ponad 30-letnim stażem. Poddał on analizie i identyfikacji dźwiękowej wywiad dla amerykańskiej stacji radiowej oraz nagranie pani Carberry. Na codzień prowadzi swoją działalność na AudioForensicexpert.com. Przez cztery dni badał nagrania. Po krytycznych testach odsłuchania zbadano próbki głosowe używając pomiarów elektronicznych i wizualnej analizy fal dźwiękowych, a także analizy na spektogramie.
Pan Primeau stwierdził, że akcent, przerwy między słowami i wymowa są identyczne. Następnie użył programu do biometrycznego rozpoznawania głosu jako drugorzędnego narzędzia identyfikacyjnego. Test wypadł pozytywnie. Jego wniosek brzmi: „nieznany głos pasuje do tego znanego z ponad 90% naukową pewnością. Biorąc pod uwagę fakt, że oba nagrania dzieli ponad trzy lata – i to, że zostały wykonane w różnych formatach i okolicznościach – rezultat wykazuje największą możliwą zbieżność” – twierdzi ekspert.
Powiadomiliśmy panią Carberry o rezultatach i poprosiliśmy o wyjaśnienie jej związku z Marią Bożego Miłosierdzia oraz z panem Cully. Odmówiła komentarza. Zapytaliśmy, czy częścią pracy, jaką wykonywała, było też występowanie w jej imieniu, jako jej przedstawicielka, w amerykańskim radiu, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi także na to pytanie.
Blogerzy opu­blikowali w międzyczasie książkę internetową, w której ujawnili szczegóły swoich odkryć. Wśród nich są dane dotyczące firm, które łączą Sarę Carberry z Marią Bożego Miłosierdzia oraz z emerytowanym dentystą milionerem, panem Cully (na zdjęciu). Jedna firma, Trumpet Publishing, jest właścicielem Coma Books, która wydaje i sprzedaje książki Marii. Trumpet została założona przez panią Carberry i pana Cully w 2012 r. Zrezygnowała ona jednak ze swojej funkcji a udziały oddała niemieckiemu obywatelowi związanemu z projektem MBM.
Druga firma została wtedy założona przez Niemca i pana Cully, który nazy­wa siebie Joseph Gabriel, występując publicznie podczas spotkań związanych z MBM. Firmę tę, o nazwie Merdel Ltd, założono w celu „produkcji i sprzedaży religijnych medalików.” Świadkiem, który był obecnym przy podpisywaniu dokumentów powstającej firmy Merdel Ltd była Mary Carberry pod swoim panieńskim nazwiskiem – McGovern, i podpisująca się swoim adresem zamieszkania – Malahide w północnym Dublinie.
Nie ujawniono żadnych sprawozdań finansowych z działalności Mer­del, wygląda więc, że firma została zam­knięta, jeszcze zanim zaczęła działalność. Zamiast tego, utworzono firmę Unico Ltd w Anglii, która sprzedaje medaliki – jak podaje strona internetowa wizjonerki. Ani pan Cully, ani pani Carberry nie należą do kierownictwa firmy.
Wielu biskupów na całym świecie potępiło orędzia, a Archidiecezja Dublina opublikowała wyjaśnienie w kwietniu 2014 r. o tym, że MBM nie posiada żadnej zgody kościelnej na swą działalność, Liczba rozpowszechnionych rzekomych orędzi od Boga przekroczyła wówczas liczbę 300. Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin, ostro potępił sektę:

Tak zwana „Księga Prawdy”

„Archidiecezja Dublina otrzymywała prośby o wyjaśnienie dotyczące autentyczności rzekomych wizji i orędzi otrzymywanych przez osobę, która nazywa siebie ‚Marią Bożego Miłosierdzia’ i która może zamieszkiwać w Archidiecezji Dublina. Arcybiskup Diarmuid Martin pragnie oświadczyć, że te orędzia i rzekome wizje nie posiadają aprobaty kościelnej i wiele z ich treści stoi w sprzeczności z teologią katolicką. Te orędzia nie powinny być promowane lub wykorzystywane w obrębie katolickich stowarzyszeń kościelnych.”
Grupa Marii Bożego Miłosierdzia wyłoniła się w 2010, gdy utworzono stronę internetową thewarningsecondcoming.com – bez ujawnienia jej właścicieli, która zaczęła publikować orędzia, rzekomo prosto od Boga. Według tej strony, orędzia – które obejmują szeroką gamę przepowiedni i ostrzeżeń o bliskim Drugim Przyjściu Chrystusa – otrzymuje Maria Bożego Miłosierdzia, anonimowa kobieta wybrana przez Jezusa. Dzięki profesjonalnej kampanii w mediach społe­cznościowych podjętej na całym świe­cie, MBM zyskała prawie pół miliona zarejestrowanych użytkowników, a główna strona chwali się ponad 1,2 miliardem odwiedzających stronę rocznie. Czyni to stronę 10 razy bardziej popularną od oficjalnych irlandzkich stron katolickich, takich jak choćby strona Konferencji Episkopatu Irlandii.
Istnieje blisko 400 fejsbukowych grup poświęconych tej sekcie, wiele z nich to grupy zamknięte: członkowie muszą uzyskać zgodę na przyłączenie się. Jedna z takich grup – Maria Divine Mercy – Crusade of Prayers and Messages of the Warning – jest administrowana przez obywatela USA i ma członków z Dubaju, Kanady, Kenii, Erytrei, Filipin i Indii a także z innych krajów. Zwolennicy są zachęcani do zakupu kompletu książek i medalików zbawienia ze strony Marii Bożego Miłosierdzia. Cena medalika: 1 euro. W jednej z wizji Bóg miał powiedzieć, że każdy kto posiada medalik zostanie zbawiony podczas bliskiego Drugiego Przyjścia.

Drugi artykuł ukazał się w irlandzkiej prasie już po tygodniu i sprowokowała go sama Mary Carberry zaskakującą reakcją…